środa, 20 stycznia 2010

Szare... bure...

  Cztery tygodnie temu było tak:




Teraz te same drzewa straszą suchymi badylami powiewającymi na silnym zazwyczaj wietrze. 




Widok za oknem nie nastraja mnie pozytywnie. Wszystko w odcieniach szaro-burych. Nawet morze,  na które uwielbiam patrzeć z balkonu, stopiło się kolorystycznie z niebem i choć wytrzeszczam oczy, przecieram okulary raz po raz, to za chińskiego boga nie mogę dostrzec nawet malutkiego skrawka wody. :( To ja już wolę prawdziwą zimę, a nie takie "niewiadomoco", które teraz panuje. 

Chyba się starzeję, bo maruda ze mnie ostatnio okropna. A może prosto i zwyczajnie tęsknię za wiosną i cierpię na niedobór kolorów? Stanowczo oznajmiam: JA CHCĘ WIOSNĘ! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz