środa, 2 czerwca 2010

Słodki weekend :)

Bardzo lubię książki autorstwa Małgorzaty Musierowicz. Moja ulubiona to "Kwiat kalafiora". Zawsze chciałam być taka jak Gabrysia Borejko: energiczna, wesoła, przyciągająca ludzi emanującym z niej ciepłem i dobrocią. Z tej książki wyłowiłam również przepis na pyszne ciasto, bardzo czekoladowego "Murzynka". Upieczenie tego ciasta to był mój cukierniczy debiut (miałam wtedy chyba 14 lub 15 lat). Wtedy też odkryłam, że przyrządzanie jedzenia, dla niektórych będące torturą, dla mnie jest wielką przyjemnością. Gotowanie to Sztuka, właśnie tak przez wielkie S. Uwielbiam to mieszanie smaków, zapachów, dekorowanie potraw... 

W sobotę naszła mnie wielka ochota na domowe ciasto, a "Murzynek" to nieskomplikowany, a zarazem przepyszny wypiek.

"MURZYNEK"

Składniki:

250 g masła lub margaryny
4 łyżki mleka
4 łyżki kakao
1,5 szklanki cukru
4 jajka
1,5 szklanki mąki
cukier waniliowy (do smaku)
2 łyżki proszku do pieczenia
kilka kropel ulubionego aromatu do ciasta (ja używam migdałowego, ale świetnie sprawdzi się też rumowy lub arakowy)
rodzynki, orzechy, migdały, śliwki suszone, morele suszone, skórka otarta z cytryny, słowem co kto ma pod ręką i co chce wrzucić do ciasta :)

Wykonanie:

Masło lub margarynę, mleko, kakao i cukier włożyć do garnka i mieszając doprowadzić do wrzenia. Zdjąć z ognia i ostudzić. Mikstura ta musi być kompletnie zimna! Później dodać 1 żółtko, wymieszać dokładnie i z powstałej masy odlać około pół szklanki. Będzie to nasza polewa, którą posmarujemy jeszcze ciepłe, pięknie pachnące ciasto.

Do pozostałej w garnku masy dodać 3 żółtka, mąkę, cukier waniliowy, proszek do pieczenia, bakalie, aromat do ciasta. Wszystko wymieszać dokładnie. Białka ubić na sztywną pianę, dodać do pozostałej w garnku masy i wymieszać DELIKATNIE, ale DOKŁADNIE. Wlać do natłuszczonej i wysypanej bułką tartą formy. Piec około 30-40 minut w temperaturze do 200° C . 

Ja zwykle piekę około godziny w temperaturze 180° C. Gdy ciasto zaczyna odstawać od boków formy wbijam w nie patyczek i sprawdzam czy jest suchy. Jeżeli tak to wyłączam piekarnik, podchylam jego drzwiczki i pozostawiam ciasto jeszcze przez około pół godzinki, by sobie "doszło" w cieple. Nie wyjmuję go z piekarnika od razu po upieczeniu, żeby nie doznało "szoku termicznego" i nie oklapło. Autorka proponuje oblać polewą ostudzone ciasto, ale ja wyciągam je z formy jeszcze ciepłe (nie gorące!) i smaruję pozostawioną w szklance polewą. Tworzy się wtedy błyszcząca czekoladowa glazura.

Poniżej mój weekendowy wypiek, niedługo po upieczeniu, jeszcze ciepły, świeżo posmarowany polewą...



Na chwilkę przed pożarciem...


Książka, w której można znaleźć przepisy na potrawy przygotowywane przez bohaterów serii "Jeżycjada" zebrane przez autorkę "Kwiatu kalafiora". Jest też przepis na "Murzynka" Gabrysi Borejko :)


Po poprawieniu sobie humorku i nabraniu animuszu spożyciem bynajmniej niezbyt skromnej porcji "Murzynka" podziurkowałam kilka kartoników. Planuję "popełnić" parę kartek na różne okoliczności metodą haftu matematycznego. Oto pierwszy z sobotnich hafcików. Znajdzie on swoje miejsce na karteczce z okazji narodzin pewnej ślicznej młodej damy o słodkim imieniu Emilia.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz