piątek, 11 czerwca 2010

Pocztowy tydzień i przesyłka z Kłodzka :)

Ostatnio zawarłam bliższą znajomość z listonoszem. Uprzedzając wszelakie domysły, bo stwierdzenie to może zabrzmiało cokolwiek dwuznacznie, śpieszę wytłumaczyć co owa "bliższa znajomość" znaczy. Od tygodnia bowiem prawie codziennie ten zacny człowiek puka rano około godziny 9 i z uśmiechem na ustach oznajmia, że ma COŚ dla mnie lub dla mojego narzeczonego. To COŚ to listy polecone, paczki rejestrowane lub inne ważne przesyłki, które nie mogą być dostarczone przez listonosza "rowerowego". Przez ostatnie kilka dni zostaliśmy wręcz zasypani tego typu przesyłkami. Kiedy dzisiaj właśnie około godziny 9 wyjrzałam przez okno, zobaczyłam, że pod naszymi oknami zatrzymuje się żółty pocztowy samochód i usłyszałam zaiste "słoniowe" kroki listonosza na schodach (Pan ten stąpa wcale nie z lekkością baletnicy, nie puka, a wręcz wali do drzwi i mówi donośnym basem) pomyślałam po części z rozbawieniem, po części z przerażeniem: "ZNOWU???" Kiedy jednak przeczytałam nazwisko nadawcy, na mojej gębusi zagościł uśmiech i serducho podskoczyło z radości. Przesyłka bowiem zawierała nagrodę z "Błyskawicznej rozdawajki" organizowanej przez autorkę bloga Przystanek Kłodzko 3.

Poniżej na fotografiach moja nagroda. 
Wszystko razem...
Pierwsza część nagrody...
 Druga część nagrody...
I trzecia część nagrody, czyli kolczyki. W roli "modelki" moja ulubiona kocia szklanka :)
Organizatorce dziękuję za miłą zabawę.
Pozdrawiam serdecznie. 
 

2 komentarze:

  1. Jestem pod wielkim wrażeniem, że tak szybko przesyłka dotarła! Wysłałam ja w środę około 14 :)

    http://anek73.blox.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też byłam pod ogromnym wrażeniem!
    Jedna przesyłka EKSPRESOWA wysłana do Polski szła 2 tygodnie, a jeden z listów priorytetowych wysłany został z Krakowa i słuch po nim zaginął :)
    Czasem aż obawiam się cokolwiek wysyłać.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń