niedziela, 28 lutego 2010

Znowu w akcji :)

Ostatnio zaniedbałam prowadzenie bloga. Za dużo spraw nagromadziło mi się w "pudełku" z etykietką: "Załatwić jak najszybciej". Generalnie czas wypełniało mi zwiedzanie urzędów maści wszelakiej, drobne i większe wyczyny krawieckie (między innymi przeróbki, poprawki, naprawa ubrań oraz szycie zasłon i firanek dla mojej Przyszłej Teściowej). Udało mi się też troszkę pokrzyżykować, ale naprawdę tylko troszkę. Poczyniłam drobne robótkowe zakupy i wreszcie zanotowałam kilka zwiastunów nadchodzącej wiosny :)

Poniżej parę migawek z czasu mojej nieobecności na blogu.

Obrazek z ptaszkiem zdobi jedną ze ścian, a ja mam ochotę wyhaftować kolejne obrazeczki z tej samej kolekcji. Aktualnie szukam wzorków i rozglądam się za ramko-tamborkami w tym samym stylu jak na poniższej fotografii. Rozważam również zakup gotowego zestawu z muliną, kanwą i ramką, ale cena działa na mnie trochę odstraszająco. Z drugiej strony jednak miałabym mniej problemów ze skompletowaniem potrzebnych materiałów. Hmmm... 


Zaczęłam krzyżykować kolejne dzieło. Tym razem o tematyce związanej z moim wielkim, jeszcze niespełnionym marzeniem. O tym marzeniu opowiem jednak kiedy indziej.
 

W czasie wyprawy na zwykłe zakupy niespodziewanie stałam się posiadaczką prawdziwych skarbów za naprawdę niewielkie pieniądze. W sklepie, do którego zwykle chodziłam, by kupić mój ulubiony sok ananasowy natknęłam się na wyprzedaż wspaniałych zestawów papierów zdobionych i czerpanych ręcznie.

 

Kupiłam również zestaw hobbystyczny zawierający papier różnego typu (do origami, różnokolorowa tekturka falista, karton, cieniutki papier witrażowy, druciki chenille, plastikowe oczka, gąbkowe litery itp.) oraz zestaw naklejek o tematyce wielkanocnej. Będzie jak znalazł do produkcji kartek świątecznych :) Jestem bardzo zadowolona z tych zakupów. Odkryłam jednocześnie coś, co mnie zasmuciło. Otóż od 1 marca zamykają i przenoszą ten sklep, a po mój soczek oraz następne robótkowe skarby będę musiała udawać się do innego miejsca położonego spory kawał drogi od mojego domu. Dodatkowo nowy sklep umieszczony jest nie za bardzo po drodze do innych miejsc, w których zwykle robię zakupy i nie uda mi się już kupić wszystkiego za jednym zamachem :(

Poniżej zdjęcie zestawu hobbystycznego i naklejek.





Co do oznak nadchodzącej wiosny to Dziadzio ostatnio zaobserwował, że do budki na drzewie koło mojego rodzinnego domu wprowadziły się na nowo szpaki, a i moje parapetowe roślinki dają mi do zrozumienia, że nadchodzi ona wielkimi krokami. Cieszy mnie to niezmiernie, bo nie mogę się doczekać, kiedy zacznę upiększać mój balkon. Uwielbiam sadzić, siać, pielić, przesadzać, podlewać, grzebać w ziemi, by potem zasiąść na kolorowym balkonie i patrzeć, wąchać, patrzeć i cieszyć się :)


Bonsai wypuszcza nowe listki w tempie ekspresowym.


Kwiatuszek o wdzięcznej nazwie "kwiat hawajski Tivoli" obsypał się pąkami i kwitnie jak najęty.



Jan Brzechwa
Przyjście wiosny
             
 Naplotkowała sosna 
 Że już się zbliża wiosna. 
 
Kret skrzywił się ponuro:
-Przyjedzie pewno furą…
Jeż się najeżył srodze:
-Raczej na hulajnodze.
Wąż syknął :-Ja nie wierzę,
Przyjedzie na rowerze.
          
Kos gwizdnął: -Wiem coś o tym,
Przyleci samolotem.
-Skąd znowu –rzekła sroka-
Ja z niej nie spuszczam oka
I w zeszłym roku w maju
Widziałam ją w tramwaju.
-nieprawda! Wiosna zwykle
Przyjeżdża motocyklem.
                  
-A ja wam dowiodę,
Że właśnie samochodem.
-Nieprawda bo w karecie!
W karecie? Cóż pan plecie?
Oświadczyć mogę krótko,
Że płynie właśnie łódką!

A wiosna przyszła pieszo.
Już kwiatki za nią spieszą,
Już trawy przed nią rosną
I szumią –Witaj wiosno.


                        

1 komentarz:

  1. No piękne zdjęcia a i Twoje robótki śliczne. Wiosennie się robi na tych naszych blogach i za oknem już niemal. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń